środa, 28 lutego 2024

List do wiosny



List do wiosny w ciszy piszę,
chociaż zima jeszcze wokół
i trzaskanie mrozu słyszę,
jakby stąpał krok po kroku…

A i wróbel, co siadł sobie
na balkonie w nocną ciszę,
pazurkami w karmnik skrobie.
Czy on też do wiosny pisze?…


Gliwice 25.02.2011 r.

niedziela, 25 lutego 2024

Monolog starszej siostry


Ja bawię się chętnie dziś misiem,
laleczką ochoczo się bawię,
a sanki w piwnicy się "kiszą",
bo zima się nie chce pojawić...

Jak długo mam czekać na zimę,
toż stycznia połowę już mamy...
Kto w domu tak długo wytrzyma,
i kiedy my zimy doznamy?...

Tej zimy nie poznał braciszek,
a ma już prawie dwa lata...
Cóż, sanki w piwnicy się "kiszą"
(grudniowy podarek od taty).

Jak zima wygląda, brat nie wie,
i długo się pewnie nie dowie...
a ja od tygodni trwam w gniewie,
bo zimy mu wszak nie opowiem...


Gliwice 11.01.2020 r.

czwartek, 22 lutego 2024

Wirtualny syn



Poznali się na czacie,
on młody - ona stara.
I pewnie głowę dacie:
To niedobrana para!

A im się dobrze gwarzy,
lubią to "gadu-gadu".
I choć nie widzą twarzy,
rozmowie nie brak ładu.

On trochę jest nieśmiały,
jej nie brakuje werwy...
A mogą przez dzień cały
tak "gadać", pleść" - bez przerwy.

Leciwa miła pani
młodemu rad udzieli.
Czasami chłopca zgani,
a czasem rozweseli.

A on - jak swoją matkę
traktuje starszą panią.
Przylepia jej tę łatkę,
i nawet tęskni za nią...

A ona - z braku syna -
już kocha go jak swego.
Ciekawe, czy dziewczyna
zadzwoni dziś do niego?...


Gliwice 11.04.2005 r.

Piotrowi S. z Krakowa

poniedziałek, 19 lutego 2024

Bajeczki babuni


 Siwiutka babunia,
 w jesienne wieczory,
 o skrzatach
 przed snem opowiada...
 I tak o nich baja: - To straszne potwory!
 To bardzo, a bardzo złe duszki!

 Co ty, babciu, gadasz?
 To już nie te czasy!

 Nawet nie wypada,
 by skrzatami straszyć
 dzisiejsze maluszki!

 Dzisiaj babcia winna,
 w czas jesiennej pluchy,
 z wnukiem pójść do kina
 (nie bajać w poduchy!).

Wszyscy przecież wiedzą,
że dziś w kinach siedzą
nawet i maluchy
(najwdzięczniejsza brać!)...

Bo horrory 
lubią
i straszne potwory,
i wszystkie kochają... się bać!


Gliwice 05.10.2007 r .

piątek, 16 lutego 2024

Z lotu ptaka...

 

Pytam orła, bo ciekawi
mnie dziś bardzo sprawa taka,
co też widzi orzeł w locie 
z perspektywy lotu ptaka...

On mi na to rzecze żwawo:
- widzę lasy, pola żyzne,
pszczoły miodne (tuż nad trawą),
widzę całą swą ojczyznę...

i podziwiam świat z wysoka,
jak twój dron, co nad dachami,
zamiast orła mknie w obłokach
i filmuje wsie z miastami...

ptak za dnia się wzbija w niebo,
a twój dron i nocą lata...
więc nie pytaj mnie, kolego,
co ja widzę z lotu ptaka?

dron przewagę ma, niech skonam;
ledy świecą mu w ciemności,
zatem widok z lotu drona
lepszej chyba jest jakości... 

* * * 

Tak czy owak - dron czy orzeł,
frajda chyba jest jednaka...
więc i widok też być może - 
z lotu drona albo ptaka.


Gliwice 16.02.2021 r.

wtorek, 13 lutego 2024

Pupil


Przyszła chyba taka chwila,
aby wspomnieć tu Pupila...
Kiedyś naszła mnie ochota,
by tak nazwać swego kota.

Był ten Pupil lata z nami -
lecz raz pognał za kotkami!
Długo trwały te amory...
bo kot wracać nie był skory.

Aż któregoś dnia w ogrodzie
zjawił się mój kot czarodziej.
Spokój nieco nam zakłócił...
bo z rodzinką Pupil wrócił!

Odtąd miałam kotów sforę -
bladym świtem i wieczorem.
Pokochałam te kocięta,
i do dziś je wciąż pamiętam.

Niejednego Mruczka tatą
został pewnie kot mój Pupil.
Może wiosną albo w lato,
mąż mi jego wnuka kupi?


Gliwice 11.05.2007 r.



sobota, 10 lutego 2024

Czas na sen


Oj, zaśnij już, kochanie,
i oczka zmruż, boś senny.
Wszak pora już na spanie,
i czas na sen promienny.

Tyś skarbem mym wśród świata,
tak drogim - jak twe imię,
jak zimny lód wśród lata,
jak ciepła kołdra w zimie.

Tyś, synku, gwiazdką na noc,
i słońcem w świt jesienny...
lecz teraz śpij... Dobranoc.
Czas zmrużyć oczka senne.

Tyś życia jest zapłatą.
Tyś los mi jest wygrany.
Tyś promyk mego świata...
Ty śpij już, mój kochany!


Gliwice 20.06.2007 r.

środa, 7 lutego 2024

Nieproszony gość

 

Nastroszyła kurka piórka,
skrzydła nastroszyła,
bo na grzędzie się przepiórka 
z nagła pojawiła...

- Czego szukasz, obcy ptaku
czego chcesz, kuraku?
Idź już sobie od kurnika, 
idź w pole, i znikaj!

Nikt tu obcy na mej grzędzie 
raczej nie usiędzie,
nawet gdyby byłby orłem 
lub wielkim łabędziem!

A przepiórka, głaszcząc piórka,
rzece kurce skromnie:
jam też kurka (jak twa córka),
lecz smutna ogromnie...

Pogubiłam się wśród pola,
a tam zima sroga...
trudna teraz moja dola - 
zrozum, moja droga.

Skoro tak się rzeczy mają - 
zapraszam do siebie...
Kury także serca mają, 
więc przygarną ciebie...

I tak oto nasza kurka,
co się tak pieniła...
najsławniejsza jest z podwórka - 
w tv wystąpiła.


Gliwice 16.02.2022 r.

niedziela, 4 lutego 2024

Śnieźne gwiazdki


 
Zbudź się, synku mój kochany, zbudź na chwilę!
Z nieba lecą wprost ku tobie śnieżne płatki!
Siadły cicho na twych rzęsach jak motyle
i rozbłysły w twych oczętach niczym gwiazdki.

Więc, mój synku ukochany, łap te gwiazdki!
Chwytaj w rączki przezroczysty ich aksamit
i posłuchaj kołysanki-opowiastki,
którą księżyc ci zaśpiewa nad sankami.

Słuchasz, synku, księżycowej kołysanki,
nad twą główką wciąż wirują białe płatki...
a na dłonie twe maleńkie jak kocanki
spada cicho, w łzę zaklęta... miłość matki.


Gliwice 14.01.2009 r.

czwartek, 1 lutego 2024

Kulig


- Popatrz, jaka piękna zima! -
Krzyknął Jaś do Anki.
- Śnieżek prószy i mróz trzyma!
Pora iść na sanki!

Potem pobiegł Jaś do Uli.
Zwołał też Maksyma.
- Mamy sanki. Zróbmy kulig!
Piękna jest ta zima!


Gliwice 10.12.2006 r.


Kulig cd.


Konia zaprzągł wujek Anki.
Zaprzągł w duże sanie.
Dzieci siadły na swe sanki.
- Ruszaj, panie Janie!

Jedzie kulig poprzez błonia.
Dzwonią sań dzwoneczki.
Słychać raźne rżenie konia.
Suną w dal saneczki.

Brzęczą dzwonki, wraca kulig.
Dzieci się radują...
Słychać śmiechy Anki, Uli.
Chłopcy podśpiewują.

Jakże piękny to był kulig!
Wszyscy są szczęśliwi!
Tylko koń coś uszy tuli...
Jakby im się dziwił:

- Jam się zmęczył ciągnąc sanie...
Oni się radują:
- Dziękujemy, panie Janie!
- A mnie... podziękują?


Gliwice 26.12.2006 r.