Poszedł Kazio dziś do szkoły
jakiś smutny i markotny...
chociaż wczoraj - tak wesoły,
i tak chętny, i robotny!
- Co się stało? - pyta pani,
gdy go w klasie zobaczyła...
- Czy naukę masz już za nic?
- Czy już szkoła cię znudziła?...
- Lubię szkołę - rzecze Kazik,
ale ktoś mi przykrość sprawia...
ktoś, kto ciągle za mną łazi
i swobody mnie pozbawia...
- Kto cię, chłopcze, prześladuje,
kto za tobą ciągle chodzi?...
Czy ty, Kaziu, nie blefujesz?
Trudno mi się z tym pogodzić...
- Chodzi za mną chyba grypa,
tak mi się przynajmniej zdaje...
a nie lubię tego typa;
nienawidzę - słowo daję!
- Teraz, Kaziu, już ci wierzę...
W szkole lekarz dyżuruje...
Da ci leki, każe leżeć...
i się z grypy wykurujesz.
- - -
Leki Kazio w tydzień "zmłócił" -
byle tylko iść do szkoły...
I do szkoły chłopak wrócił;
zdrowy, rześki i wesoły!
Gliwice 12.11.2019 r .