środa, 26 kwietnia 2023

Bułeczka


 Wczoraj nad brzegiem wysokim, stromym
 Gdzie bardzo wartko płynęła rzeczka
 Sam jadł bułeczkę Jasio łakomy...
 Nagle do rzeczki wpadła bułeczka

 A dziś na Rynku Jasio zachłanny
 Też się bułeczką z nikim nie dzielił...
 Raptem bułeczka, hop! - do fontanny
 Tyle ją wszyscy wokół widzieli

 Jutro o Jasiu (wiem to na pewno)
 Już złego słowa nie wypowiecie...
 Bo on bułeczkę kupi niejedną
 Co jutro zrobi? - Już pewnie wiecie
 

 Gliwice 15.09.2006 r.



niedziela, 23 kwietnia 2023

Jak Antoś został piekarzem (mini opowiadanie)


Do piekarni pana Jana wszedł mały wesoły chłopiec.
Skąd wiem, że był wesoły?... 
bo jego oczy się śmiały już od progu.
Wchodząc, zawołał:
- Dzień dobry, jestem Antoś. Czy ma pan bułeczki śmieszki?...
- Bułeczki śmieszki? - spytał zaskoczony pan Jan.
- Nie, takich bułeczek nie mam, bo ja piekę zwykłe bułeczki.
- Szkoda - odpowiedział zasmucony Antoś... 
- Antosiu, a czy w innych piekarniach widziałeś śmieszne bułeczki?
- Nie, ale chciałbym, żeby bułeczki się do mnie uśmiechały - odrzekł chłopiec.
- Skoro tak, to przyjdź do mnie jutro, Antosiu, i jeśli mi pomożesz,
to razem upieczemy bułeczkę śmieszkę.
- Dobrze, proszę pana, przyjdę jutro. A bedę mógł zrobić jej buzię? - zawołał nagle.
- Oczywiście, Antosiu, sam ją uformujesz. Uspokojony chłopczyk pożegnał się
i wybiegł z piekarni na ulicę.
Nazajutrz, tuż przed śniadaniem wszedł do piekarni i spytał: - Pieczemy?
- Tak, Antosiu, ciasto już gotowe, więc możemy zaczynać...
Antoś chwycił kawałek ciasta, zrobił z niego kulkę,
a potem paluszkiem narysował na nim dwa kółeczka i jedno półkole.
Przyglądał się temu czeladnik Błażej, który stał obok wielkiej dzieży.
- Co to będzie? - spytał Antka.
- Buzia bułeczki śmieszki, nie widzisz? - zawołał zdziwiony chłopiec.
Tymczasem mistrz Jan, po cichutku, polecił Błażejowi,
by resztę ciasta tak samo uformował jak Antoś.
Kiedy bułeczki były już uformowane, mistrz Jan włożył je wszystkie do pieca...
- O, jak ich dużo, i jak się do mnie śmieją! - zawołał Antoś,
kiedy Błażej wyjął upieczone pieczywo.
- Podobają Ci się, Antosiu? - Tak, bardzo! 
Na to Pan Jan, wręczając chłopcu koszyk z kilkoma bułeczkami, spytał znienacka:
- To może je nazwiemy twoim imieniem, Antosiu? 
- Ojej! Naprawdę? - ucieszył się malec. - To jak się teraz będą nazywały?
- antonetki - odrzekł piekarz. - Co ty na to?
- Bardzo ładnie, zgadzam się, proszę pana.
- Antosiu, od dziś te bułeczki będą się uśmiechać nie tylko do ciebie,
ale i do innych dzieci, a ty stałeś się dzisiaj małym piekarzem.
Zadowolony i szczęśliwy chłopiec, niemal każdego dnia chodził do piekarni pana Jana
po bułeczki śmieszki zwane antonetkami.
Ba, nawet wtedy, kiedy dorósł...
żeby uśmiechały się i do niego, i... do jego synka.


KONIEC

Gliwice 14.06.2013 r.

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Na kwiatku


 Siadła pszczoła na kwiatku:
 - Tu cię mam, drogi bratku!

 Skąpię się w twym nektarze,
 potem miód zrobić każę -
 gdy się w ulu królowej pokażę...

 A wypiję ten miód na ostatku.


 Gliwice 22.04.2014 r.

piątek, 14 kwietnia 2023

Komar


Ledwie usnąć się staram
a już słyszę komara...
pewnie żądny jest krwi na kolację
bo gotowy i zwarty
i jak osioł uparty
nad mą głową uprawia awiację...

Choć to tylko samica
ale tnie jak diablica
więc się boję że chyba nie zasnę
bo przy uchu mi bzyka
ta komarza muzyka
Jak mnie utnie... to packą ją chlasnę!


Gliwice 07.07.2011 r.

wtorek, 11 kwietnia 2023

Łasuch Zdziś


Na parterze mieszkał Zdziś,
co pierogi wciąż by jadł.
Zaś na piętrze - pewien Krzyś,
co na dziwny pomysł wpadł...

Skoro Zdzisio taki chwat
i pierogów sto by zjadł,
to niech mama tego Zdzisia
danie z mąki lepi dzisiaj...

niechże ma - co lubi syn.
Mąkę zmełł im stary młyn,
więc pierogów stos już ma;
będzie ich już ze sto dwa...

Zjadł je Zdzisio (wszystkie zjadł!),
chociaż pomóc chciał mu brat...
Będzie miał już dość na dzisiaj?...
Dużo tego! - Nie dla Zdzisia...

Dziwna sprawa można rzec:
sto pierogów zjeść i nic?...
Aż się zdziwił stary piec:
- czy to prawda jest, czy wic?... *


Gliwice 15.10.2019 r.

wic - potocznie dowcip, kawał

sobota, 8 kwietnia 2023

Śmigus - dyngus



Pytasz, co z młodości najlepiej pamiętam?
Pamiętam najlepiej wielkanocne święta!
Pamiętam... z wiaderkiem po dworze bieganie!
Właśnie to pamiętam! - Dyngusowe lanie!

Jakże się bawiła wtedy nasza "wiara"!
Bo w tym i radości było co niemiara!
A i tamtych chłopców i tamte dziewczęta,
Jakżeby inaczej... także wciąż pamiętam!


Gliwice 04.04.2007 r.