sobota, 26 kwietnia 2025

O pewnym samotnym kocurze



Po podwórzu kocur chodził,
wciąż naburmuszony;
nie pił, nie jadł - wręcz się głodził;
chociaż ostrzył szpony. 

To na kurę się obrażał,
to na psa się jeżył...
Za ważniaka się uważał -
jak ten kogut z wieży.

Ale oto dnia pewnego
spotkał kotkę miłą...
i ni z tego, ni z owego
"wyznał" jej swą miłość. 

Ta, choć wielce zaskoczona,
serce mu oddała...
i z kocurem - jako żona
chętnie zamieszkała.

A po trzech miesiącach zgoła
(do dziś to pamiętam...) - 
kotów szóstka szła wesoła:
tata i kocięta. 


Gliwice 25.04.2025 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz