sobota, 21 sierpnia 2021

Nieprawda

 
Uśmiechasz się do mnie troskliwie 
i dłonią dotykasz mej twarzy,
tak czule, tak ciepło, tak tkliwie,
i stoisz znów przy mnie na straży.

W alejce, wśród krzewów jaśminu,
częstujesz mnie sercem z piernika
i uśmiech mi dajesz, mój synu,
i nagle cię nie ma, gdzieś znikasz...

Więc wołam cię, synku, i wołam,
lecz wiatr mi jak echo powtarza:
- To sen był, kobieto, sen zgoła,
tak bywa, tak czasem się zdarza.

A ja, jak to matka - wierzyłam,
że syna po latach spotkałam...
Nieprawda - nieprawda, że śniłam!
To czemu nad ranem płakałam?...


Gliwice 11.12.2020 r. 

Pamięci syna Tomasza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz