Przyszła zima, a ja smutna jakaś wstałam...
no bo cóż, że w czapach śniegu stoją głogi,
że pod śniegiem znów polana nasza cała,
gdy mi ciebie tu zabrakło, synku drogi...
Tamtej zimy też padały białe płatki,
i siadały na twych rzęsach jak motyle,
a tyś chwytał je i śmiałeś się do matki,
i jej serce radowałeś w tamte chwile...
Tamta zima już nie wróci, choćbym chciała,
choćbym nawet znów pobiegła w las nam znany,
to przy sośnie, co przy drodze wtedy stała,
nie zobaczę już twych oczu roześmianych...
Gliwice 21.12.2009 r.
Pamięci syna Tomasza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz